Stara oranżeria Mroków to moje top 10 w kwestii miejsc na wesele. Ślub Kasi w tym przeuroczym zakątku był pierwszym który zrealizowałem w tym miejscu, ale za to chyba najbardziej dynamicznym.

Dawno nie robiłem reportażu, który miały tak różnorodne tło, zachęcające do szukania nowych, nietypowych kadrów i po prostu wymuszające pomysły na kreatywne ujęcia. Zieleń, w którą Stara Oranżeria Mroków jest „ubrana” po prostu wylewa się z każdego jej zakamarka. Sączy się zielonymi pędami spod szklanego dachu, wpada oknami, rozlewa się pofalowanymi polami z wysokiej trawy (swoją drogą to moja ukochana trawa do mini sesji w dniu ślubu <3)

Stara Oranżeria Mroków – zakop się w zieleni

Zacznijmy jednak od samego początku. Kasia i Kamil, dali mi się wcześniej porwać na sesję narzeczeńska w Beskidach. A konkretnie na Babiej Górze o samym świcie. To był przygoda jakiej wcześniej nie doświadczyłem. Nie była to łatwa sprawa, ale efekty były więcej niż rewelacyjne.

3 rano.

Jelenie na stacji benzynowej.

Potem wiatr i wschód słońca…Pokaże tylko kilka zdjęć z tej przecudnej sesji, żeby nie przyćmiły również cudownego ślubu.

A potem? A potem niezwykle miły maj. Było nieco deszczowo, ale co takiego nieprzyjemnego jest w deszczu majowym, kiedy mamy 20-kilka stopni i cudownych ludzi oraz piękne miejsce na wesele. Całą przygodę przed dotarciem do Starej Oranżerii Mroków zaczęliśmy na Wilanowie, w uroczym, pełnym namalowanych przez Kasię obrazów. Maj ma to do siebie, że jest zielony, ale w sposób całkiem dziki. Tu przecinek w mojej opowieści.

Na chwilę wybierzmy się do świata fotografii i przyrody 🙂 Każdy widzi dany kolor inaczej, a na dodatek każda pora roku jest ubrana w nieco inne odcienie tych samych kolorów (chcecie jeszcze więcej srogiej, ale ciekawe teorii – zajrzyjcie np.. tu) Jako fotograf jestem bardzo wrażliwy na kolor. Uwielbiam kolory późnego lata, które są ciemniejsze, bardziej głębokie, wpadające powoli w ciepłe barwy. Kolory najwcześniejszej wiosny są dla mnie zbyt blade, zbyt proste i jakoś nie za bardzo je lubię. Natomiast późna wiosna jest szalona, dzika i tu wróćmy do naszej opowieści!

Potem udaliśmy się na ceremonię, która odbyła się w Kościele Św. Anny na Wilanowie (tak! W Warszawie są dwa kościoły Św. Anny) na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Kościół ten ma pewną wyjątkową cechę, którą można wykorzystać dobrze lub, jak to bywa, źle. Mianowicie, najczęściej zawiadujący Świątynią na ogół nie włącza świateł w okolicach prezbiterium, przez co kościół jest dziwnie ciemny, a jedyne światło dobiega od otwartych, lub co gorzej, zamkniętych drzwi, przedzierając się przez wątłe świetliki. Natomiast jeśli światło będzie zapalone.. mamy magię tej wyjątkowej architektury, która „wyskakuje” z ciemności i błyszczy znakomitośćią.

Czas na relaks, zabawę w pięknym środowisku, czyli Stara Oranżeria Mroków w Pełnej krasie!

Zieleń, Zieleń i jeszcze raz zieleń. Wszystko tu jest dobrane i dopasowane, tak aby przenieść nas w nieco bajkowy klimat. Szczególnie urocze oblicze Stara Oranżeria pokazuje przy zachodzie słońca i po zmroku. Światło przebija się przez szklane ściany szklarni, żeby subtelnie rozlewać się po gościach, stolikach i całym bogatym inwentarzu wnętrz.

W Starej Oranżerii na pewno nie zaskoczy Was głód. Jedzenie zawsze, ale to zawsze było tu znakomite (a bywam często 🙂 ) Jedyne na co musicie uważać to chłód, który może pojawić się wczesną wiosną lub późną jesienie. W końcu to miejsce na wesele właściwie plenerowe. Zdradzę Wam jednak, że każde wesele, na którym byłem w tych „ryzykowanych” miesiącach w Starej Oranżerii można przeżyć. Wystarczy udać się na parkiet, umieszczony po przeciwnej stronie niż sala ze stołami i oddać się tańcom. Jeśli jednak nie jesteś zwolennikiem dynamicznych ruchów ciałem, to powiem Ci, że ekscytacja, którą widziałem u gości, którzy mogli bawić się w tak uroczym miejscu była wystarczającym rozgrzewaczem.

Miejsce Wesela – Stara Oranżeria

Masz ochotę obejrzeć inny rustykalny ślub uwieczniony moim okiem? Zapraszam! Tu i Np. Tu

Feel Free To contact me!

Jeśli patrząc na moje fotografie ślubne myślisz sobie, „Tak, to jest to czego szukam” to zapraszam do kontaktu. Po wypełnieniu formularza umówimy się na rozmowę telefoniczną lub na spotkanie przy kawie.