Polsko – australijskie wesele w niezwykłym miejscu
Istnieje nieskończona liczba podziałów ludzi na grupy. Na przykład na tych co wolą pomidorową z ryżem od tych co jednak trzymają się makaronu, na tych co wakacje spędzają w górach i tych co w powietrzu wolą więcej jodu. Można też podzielić ludzi na tych co lubią wesela i tych bardziej zdystansowanych do tego typu uroczystości. Powiem Wam absolutnie szczerze, że ślub międzynarodowy w Oazie Leńcze, Marty i Dana, był pozbawiony tych drugich całkowicie. Marta i Dan to wyjątkowa para. Ich miłość połączyła dwie półkule naszego globu. Kochają dobre wino, co mam nadzieję widać na fotografiach. Sami również je produkują w gorącej Australii. Na dodatek są świetnymi, otwartymi ludźmi, w obecności których wszyscy czują się świetnie.
Oaza Leńcze Wesele
Oaza Leńcze to niesamowite miejsce, prawdziwa uczta dla zmysłów. Dusza i ciało mogą się tu rozgościć ciesząc się niesamowitymi widokami górskich krajobrazów jak i utrzymanym w niesamowitym klimacie wnętrzu. Reportaż pachnie górskimi wakacjami, okraszonymi dobrym winem, tańcem do rana i szczodra szczyptą śmiechu, łez szczęścia.
Co dla mnie było najciekawsze tego dnia? Ślub międzynarodowy to zawsze wyzwanie. Dwie różne kultury, wiele rozmaitych spojrzeń i oczekiwań wobec tego wyjątkowego dnia. Nowe zwyczaje, nowe tradycje, które mogą być dotąd niespotykane przez fotografa. Cała ta sytuacja wzbudziła u mnie jednak dreszcz emocji już dzień wcześniej. Chęć pojawiania się już na miejscu i rozpoczęcia dokumentowania wydarzeń, chwytania chwil i poznawania nowych ludzi krążyła we mnie, jak szalona. Wreszcie dojechałem i rzuciłem się w wir pracy, biegania, wypatrywania momentów, szukania ciekawych perspektyw.
Lokalizacja: Oaza Leńcze
Piękne rośliny: Zachwyt
Muzyka: Urban Wedding
Poczuliście ten klimat? Odnaleźlibyście się na tak nietypowym weselu?















































































































































































